Ciasto francuskie po prostu muszę mieć w lodówce. Muszę i już. Nigdy nie wiadomo kiedy najdzie mnie ochota na coś słodkiego. Owoce i ciasto francuskie to połączenie, które sprawdza się zawsze. Można pociąć je w kwadraty i uformować słodkie trójkąciki, albo prostokąty. Forma jest właściwie nieistotna, liczy się smak. Jako farszu używam jabłek, drylowanych wiśni albo truskawek. Jabłka obieram, kroję w drobną kostkę i mieszam z łyżką cukru, czasem dodaję cynamonu, który się z nimi świetnie komponuje. Jeśli chodzi o truskawki i wiśnie, to najczęściej są to owoce mrożone. Ciasto pokrojone w kwadraty smaruję cienką warstwą marmolady jabłkowej, na to układam pokrojone jabłka. Uwaga, jest też wersja dla ekstremalnie leniwych, albo ceniących swój czas. Można użyć jabłek prażonych, prosto ze słoika. W przypadku mrożonych wiśni albo truskawek, można obtoczyć je w mące, która nieco wchłonie sok. Nie czekamy aż owoce rozmarzną, używamy zamrożonych. Formujemy kształt, zlepiając brzegi. Wierzch ciastka nacinamy nożem, by powietrze miało ujście. Moczymy tak przygotowane ciastko w jajku i cukrze. Piekarnik powinien być nagrzany do 180 stopni, po 15minutach deser jest gotowy.
Previous Post: Ciasto francuskie nie tylko na słodko
Next Post: Pigwowiec w nietypowej roli